jakże ciemna staje się noc, w którą zakrywasz swoje Oblicze
jakże wiotkie stają się i cienkie kikuty naszych marnych tchnień
jakże zimny i gęsty potok krwi ciemnej i ciepłej
wpływa w kanały ulic i rąk ciążących nagością rażącą
w wąskich uliczkach bez końca
jakże oddychać w słoności fal unoszących się od łez jakże ciężkich
jak wiele jeszcze ich
jak długo jeszcze tak
jak bardzo błąkać się i łkać
przyjdzie Jej i nam
!ברון השם
af