W kabale mamy coś takiego, co określamy jako 72 Imiona Boga. Każde z tych Imion ma określony – powiedzmy – aspekt. Te Imiona mogą pomagać nam w różnych okresach naszego życia, naszej Drogi, naszych wyzwań.
Kabała nie jest jakąś magiczną sztuczką, ale głęboką mądrością, etyczno-mistyczno-filozoficznym rozumieniem, postrzeganiem, przejawianiem naszej rzeczywistości (i może nie tylko naszej).
Te właśnie 72 Imiona Boga mają swoje źródło – zresztą jak cała myśl kabalistyczna – w Torze. I właśnie tam, w księdze Szmot czytamy o przejściu przez Morze Czerwone. I – według kabały – przechodząc przez otchłań morską Mosze użył tych właśnie 72 Imion. W Szmot, w parszy Beszalach, znajdziemy taki fragment:
„Anioł Boga, który szedł przed obozem Jisraela, ruszył i poszedł za nimi, i słup obłoku ruszył sprzed nich i stanął za nimi, poszedł pomiędzy obóz Egipcjan, a obóz Jisraela. I był obłok i ciemność [dla Egipcjan], ale [słup] oświetlał tę noc [dla Jisraela]. I nie przybliżyli się jedni do drugich przez całą tę noc. Mosze wyciągnął rękę nad morze, a Bóg przez całą noc sprawiał, że szedł przez morze silny wiatr wschodni. I zamienił morze w ląd, a wody się rozdzieliły.” Tora, Szmot/Księga Wyjścia, 14:19-21
Na podstawie hebrajskich liter powyższego fragmentu zostały utworzone 72 Imiona Boga, które dziś mogą być dla nas pomocą.
„Każdy z wersetów 19, 20 i 21 zawiera dokładnie po siedemdziesiąt dwie litery [chodzi o litery hebrajskie]. Tworzą one tzw. siedemdziesięciodwuliterowe mistyczne Imię Boga. Imię to tworzy się przez połączenie liter tych wersetów. Pierwszy i trzeci werset odczytuje się we właściwym kierunku [czyli od prawej do lewej], a środkowy werset – wstecz. Z pierwszego wersetu odczytuje się pierwszą literę, z drugiego wersetu ostatnią literę i z trzeciego wersetu pierwszą, następnie z pierwszego wersetu drugą literę, z drugiego przedostatnią i z trzeciego drugą itd. Imię to zawiera dwieście szesnaście liter.” Tora Pardes Lauder, Szmot, komentarz Baal Haturim, s. 130.
W świecie duchowym czas właściwie nie istnieje. A mistyczna siła trwa niezmiennie, również poprzez nasze istnienie.
W kabalistycznej, mistycznej, duchowej interpretacji słowo „micraim” (z hebrajskiego „egipt”, pisane z małej litery, bo nie chodzi tu o konkretny kraj, lecz pewnego rodzaju duchową siłę) jest aspektem jecer hara, czyli siłą ciemności, która cały czas próbuje zniszczyć nasz świat. I ten duchowy egipt, czyli nasze zniewolenie, ucisk, ciemność, jest też określany jako ego. Tak, nasze ego, z jego wielkim, negatywnym aspektem, który ciągle zmusza nas do niewolniczej pracy w imię sławy, pieniędzy, zazdrości, zawiści, nienawiści, pracoholizmu itd., by tylko zapomnieć o własnym zniewoleniu, by na chwilę znaleźć ukojenie w czymś, co zwykle, tak naprawdę, właściwie nie ma żadnej wartości.
Wśród 72 Imion Boga jedno z nich pojawia się dwa razy, to właśnie to Imię, które dotyczy zniszczenia, czy choćby ograniczenia naszego Ego. W Torze nie ma niczego zbędnego, jeśli więc coś jest powtórzone, zawsze podkreśla to ważność danej rzeczy. A jak moglibyśmy żyć, gdyby destrukcyjna siła naszego Ego, siła Jecer Hara została przynajmniej ograniczona? Może wtedy w naszym życiu mogłyby zacząć dziać się cuda, jak w przypadku przejścia przez morze, gdy niemożliwe staje się możliwe.
Zresztą – co ciekawe dla zajmujących się trochę kombinatoryką liter – hebrajskie słowo oznaczające „cud” zapisujemy „pele” (pe, lamed, alef), a z kolei litery te, czytane w odwrotnej kolejności, dają nam „alef”. A alef to jedność, doskonała jedność duchowa.
Jest taka modlitwa, którą zwykle czyta się rano:
„Niech człowiek zawsze trwa w bojaźni przed Niebem – i w ukryciu, i jawnie; niech dziękuje za Prawdę i mówi prawdę w swoim sercu. Niech wstaje rano i mówi: Panie wszystkich światów, nie ze względu na naszą sprawiedliwość przedstawiamy Ci nasze błagania, ale przez wzgląd na Twoje wielkie miłosierdzie. Czym jesteśmy? Czym jest nasze życie? Czym jest nasza dobroć? Czym nasza sprawiedliwość? Czym nasze wybawienie? Czym nasza siła? Czym nasza potęga? Co powiemy przed Tobą, Haszem, nasz Boże i Boże naszych ojców? Czyż wszyscy bohaterowie nie są jak nicość wobec Ciebie? A sławni ludzie – jakby nie istnieli? Mędrcy – jak bez wiedzy? A uczeni – jak bez rozumu? Bo większość ich dzieł to pustka, a dni ich życia to marność wobec Ciebie. I nie ma wyższości człowieka nad zwierzęciem, bo wszystko jest marnością.” Sidur Pardes Lauder, Modlitewnik żydowski, s.22
Wszystko jest marnością… Te słowa chyba każdemu, kto choć trochę czyta religijne teksty, od razu przywołają Księgę Koheleta. Jednak tak często używane słowa „marność”, u Koheleta oznaczają bardziej ulotność, marność w znaczeniu ulotności. Dlatego warto pamiętać, że nie w tym rzecz, że wszystko jest marnością, więc czymś bez znaczenia, ale jest ulotnością, czymś, co przemija. I właśnie dlatego warto robić rzeczy, które trwają, które rodzą Sprawiedliwość, Bożą Prawdę, Światło we Wszechświecie. Na końcu Koheleta czytamy:
„Boga się bój i przestrzegaj Jego przykazań, bo to jest cała powinność człowieka. Bo Bóg osądzi każdy czyn, nawet to, co ukryte, czy dobre, czy złe.” Kohelet 12:13-14
Dlatego chwalmy Pana i dziękujmy za wszystko. Za dobro i za zło. Bo każde zło kryje ziarno dobra, jeśli tylko zechcemy je wydobyć z tej ciemnej i gęstej skorupy. Nawet w obliczu chwilowego zaćmienia słońca. Ale nigdy – Słońca.
Baruch Haszem.
Ania Forystek