Martwy skowyt dzikich zwierząt przecina ciemny las
nie ma drogi nie ma…
głęboko schowana, zakopana, zasypana
kłębowiskiem…
zwierzęta, ludzie, ptaki, cienie
cisza, martwa, bez skargi, bez nawoływań
tylko czemu ziemia płacze
łzami, które dawno już wyschły od bólu ciągłego
szum drzew, które bezustannie nucą
Kadisz
jak nigun snujący swe korytarze
by dotrzeć do głęboko ukrytej komnaty
do Szir HaSzirim
do Blasku, Tchnienia, do uśmiechu Szechiny
a tylko oddech, głęboki oddech Ziemi unosi się
w milczeniu,
już nie krzyczy głos ziemi,
już nie woła o brata swego
już tylko rzewnie śpiewają drzewa
których coraz mniej
za mało
A’F
Dziękuję za ten piękny wiersz. Jeśli kiedyś kiedykolwiek odważe się aby uczcić pamięć tych, którzy leżą w moim lesie – ten wiersz byłby idealny. Ale nie wiem czy mam tyle odwagi. Na razie nie mam.